Usługa płatności odroczonych (BNPL) szturmem podbija Europę i z roku na rok tylko zyskuje na popularności – wskazują eksperci międzynarodowej firmy doradczej Kearney w tegorocznym „European Retail Banking Radar”. W 2023 już ponad połowa (57 proc.) europejskich konsumentów zadeklarowała, że skorzystała z możliwości, jakie niesie za sobą ta opcja. Zdecydowanie powyżej średniej plasuje się Polska, gdzie odsetek ten wynosi 64 proc. i jest jednym z najwyższych na Starym Kontynencie.
Zachowania konsumentów zmieniają się, czego dowodem jest rosnąca popularność usługi Buy Now Pay Later. BNPL to nic innego, jak odroczenie płatności za dokonane już zakupy. Nabywamy dziś, a zapłacić możemy dopiero po ustalonym czasie. Jak wskazują eksperci Kearney, wśród 13 badanych krajów, rolę liderów pełnią Włochy i Szwecja, gdzie dwóch na trzech konsumentów (67 proc.) korzystało już ze wspomnianej opcji. Drugie miejsce ex aequo, z niewiele słabszym wynikiem 64 proc., zajmują odbiorcy z Polski i Rumunii.
– Popularność rozwiązania w Polsce wynika z jednej strony ze względnie wysokiego stopnia powszechności integracji rozwiązań BNPL w sklepach on-line i na największych platformach e-commerce, a w związku z tym łatwości i dostępności tego rozwiązania na naszym rynku. Polacy chętnie korzystają z nowinek technologicznych, na co wskazują też wyniki badania – 22 proc. ankietowanych Polaków wybrało opcję odroczenia płatności z powodu chęci „wypróbowania” tej usługi (vs 18 proc. średnio w badaniu). Z drugiej zaś strony zmieniają się preferencje konsumentów – od początku roku rynek BNPL rośnie, a wraz z nim równolegle spada poziom finansowania zakupów za pomocą pożyczek pozabankowych („tzw. chwilówek”). Można więc powiedzieć, że Polacy przestawiają się na tę nową formę finansowania zakupów, zwłaszcza dokonywanych w kanałach online – mówi Jakub Siekierzyński, manager Kearney
Nieco inaczej sytuacja wygląda w Austrii, Czechach i Portugalii, gdzie z opcji późniejszej wpłaty korzysta mniej niż połowa kupujących. To wynik poniżej europejskiej średniej, która wynosi 57 proc.
Europejczycy odraczają często, ale niewielkie sumy
Około 80 proc. Europejczyków korzystających z BNPL odkłada lub dzieli wpłaty o wartości nieprzekraczającej 250 euro. A jak wygląda to w Polsce? 36 proc. wszystkich przesuniętych płatności jest wartych mniej niż 50 euro. Co piąta transakcja (21 proc.) opiewa na kwotę pomiędzy 50 a 99 euro, a co czwarta (25 proc.) – pomiędzy 100 a 249 euro. Trend odraczania stosunkowo niskich sum obserwujemy również w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, takich jak Czechy czy Rumunia.
Wśród krajów, w których BNPL jest wykorzystywane do finansowania większych zakupów znajdziemy Francję, Włochy i Szwajcarię, gdzie odpowiednio 12, 14 i 11 proc. wszystkich transakcji ze wspomnianą opcją jest wycenianych na kwotę przewyższającą 500 euro.
Prawie trzy czwarte użytkowników BNPL (73 proc.) w Europie korzysta z możliwości odroczenia płatności do pięciu razy w roku. Więcej niż jedna czwarta (27 proc.) korzysta z niej sześć razy lub więcej. Najczęściej zdarza się to Szwajcariom i Szwedom, a najrzadziej Portugalczykom i Hiszpanom.
– Wpływ na nasz wynik ma oczywista niższa zdolność nabywcza społeczeństw krajów Europy Środkowo-Wschodniej i ogólnie niższe średnie wartości transakcji. Z drugiej zaś strony wpływa na to struktura zakupów – podczas, gdy w krajach Europy Zachodniej zdecydowanie dominuje udział elektroniki jako kategorii zakupowej w usłudze BNPL, w Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej są to wydatki związane z wyposażeniem wnętrz, wyższy jest też udział zakupów odzieży i butów, co ma bezpośredni wpływ na średnią wartość transakcji w badaniu – tłumaczy Jakub Siekierzyński z Kearney.
Najczęściej odraczamy płatności za elektronikę
Mimo że preferencje różnią się w zależności od kraju, to – jak wskazuje raport Kearney –najpopularniejszą kategorią zakupów z wykorzystaniem usługi BNPL w Europie jest elektronika osobista. W aż sześciu z trzynastu badanych krajów ponad połowa konsumentów używała Buy Now Pay Later do sfinalizowania płatności za zakup m.in. telefonu, smartwatcha czy słuchawek. Na drugim miejscu znajdują się narzędzia do majsterkowania – w ośmiu krajach odsetek odraczających wpłatę należności za tego typu sprzęty przekroczył 40 proc.
Kolejna kategorią, w której Europejczycy decydują się na opóźnienie płatności niemal równie chętnie jest moda. BNPL do zakupu ubrań, butów i akcesoriów najczęściej używają konsumenci z Francji (39 proc.), Polski (37 proc.) i Rumuni (37 proc.). Jeżeli chodzi o wydatki związane z podróżami, to najchętniej odraczają je Szwajcarzy (30 proc.) i Portugalczycy (28 proc.).
Obawy przed zadłużeniem nadal zniechęcają
Jak zauważają eksperci, co trzeciego respondenta od skorzystania z BNPL powstrzymuje strach przed zadłużeniem się i obniżeniem zdolności kredytowej. Niepokoje te są szczególnie wyraźne w Wielkiej Brytanii i Francji, gdzie odpowiednio 44 i 41 proc. nigdy niekorzystających z usługi, wskazało właśnie na ten aspekt. Wśród innych obaw, znajdziemy przypuszczenia, że płatność odroczona może ostatecznie okazać się kosztownym rozwiązaniem. Wskazuje na to więcej niż co szósty pytany (15 proc.).
W tym miejscu warto jednak dodać, że z badania „European Retail Banking Radar 2023”. jednoznacznie wynika, że – mimo wymienionych wcześniej zastrzeżeń – doświadczenia użytkowników z Buy Now Pay Later są raczej pozytywne. 70 proc. konsumentów deklaruje, że nie ma problemów z terminowym dokonywaniem płatności. Kolejnych 24 proc., napotkało co prawda pewne trudności, a mimo to również wpłacało należności na czas. Niezdolność do terminowego płacenia jest najbardziej widoczna wśród włoskich i szwajcarskich konsumentów – blisko 40 proc. z nich boryka się z tego typu wyzwaniami.
– Z badania wynika, że Polacy są solidnymi płatnikami zobowiązań z usług BNPL. Jedynie 18 proc. ankietowanych wskazało na trudności w regulowaniu odroczonej płatności, z czego tylko 4 proc. przegapiło termin płatności. Pokazuje to, że Polacy rozumieją tę usługę i korzystają z niej w sposób odpowiedzialny i świadomy. Konsumenci osiągają korzyści płynące z bezodsetkowego okresu odroczenia, a jednocześnie nie jest to rozwiązanie sprzyjające nadmiernemu zadłużaniu się – dodaje Jakub Siekierzyński z Kearney.