Intensywnie różowy bar w formie okręgu, w całości wykonany z drewna – amerykańskiego czerwonego dębu, został zaprezentowany na wystawie Wallpaper* Handmade X: With Love podczas kwietniowego pokazu Salone dei Tessuti w Mediolanie. Oprócz tego, że „Blushing Bar” to niezwykły popis myśli twórczej, ten standardowy element wyposażenia każdego baru czy restauracji przekracza kolejne granice w wykorzystaniu nieoczywistych materiałów do tworzenia mebli w branży HoReCa.

„Blushing Bar”, czyli „zarumieniony bar”, został wykonany z 10 modułów przeznaczonych do przygotowywania koktajli (woda, alkohol, owoce, zioła, uchwyty, lód, dodatki, szklanki, napoje gazowane, zlew), z których każdy jest indywidualnie wykonanym elementem giętym. Projektant i wykonawca mebli, Sebastian Cox, uwielbia odkrywać nowe możliwości drewna. Testuje jego granice techniczne i artystyczne, a następnie przesuwa je odrobinę dalej, żeby zobaczyć, co się stanie. Jak dotąd z rewelacyjnym skutkiem. W tym projekcie drewno dostarczone zostało przez Stowarzyszenie Handlowe Amerykańskiego Przemysłu Drewna Liściastego (AHEC), a projekt wykonała londyńska pracownia Chan + Eayrs.

– Bardzo zależało nam na zerwaniu z tradycyjnym postrzeganiem baru i rozdzieleniu jego funkcji na dziesięć elementów, które po złożeniu stworzą całość. Jest tu oddzielne miejsce na alkohol, napoje gazowane, moduł do krojenia cytrusów, i tak dalej – powiedziała Zoe Chan. – Jest tu nawet zlew i kran, oczywiście także wykonane z czerwonego dębu. Jednak te drewniane elementy, które mają stały kontakt z wodą, poddane zostały obróbce termicznej, dzięki której drewno nie odkształci się w wilgotnym środowisku, a kran zabezpieczony został elastyczną plastikową rurką w środku i elegancką końcówką z brązu. Sam kran także można nazwać prototypem, ponieważ przesuwa granice pracy z drewnem i otwiera dyskusję na temat nowych koncepcji projektowych.

Sebastian Cox poddawał już drewno działaniu pary i wyginał je w niewiarygodne kształty, tworzył naturalne, poddające się formowaniu meble, łącząc grzybnię ze zużytymi fragmentami świeżego drewna, „ucząc” ją, by obrosła wcześniej przygotowany szkielet. Nigdy wcześniej jednak nie zajmował się wtłaczaniem czerwonego tuszu kaligraficznego w wewnętrzną strukturę drewna, tak by atrament przenikając przez drewno mógł wydobyć i podkreślić piękny rysunek słojów – aż do teraz.

Cox testował różne barwniki, zanim znalazł ten właściwy. – Przeszliśmy wszystko – od eksplodującego drewna do tuszu rozbryzgującego się po całym warsztacie – powiedział wskazując na swój poplamiony na różowo laptop. – W końcu zespół zdecydował się na tusz do kaligrafii, niezbyt lepki i nietoksyczny, bo oparty na wodzie. Podobała nam się intensywność koloru, ale dużą frajdą było też używanie subtelnego materiału, zazwyczaj wykorzystywanego w kaligrafii, w tak niefrasobliwy sposób – opisał efekty pracy Cox.

Warstwowe klejenie drewna, a później szlifowanie jego fragmentów na obrabiarce CNC pozwoliło w maksymalnym stopniu pokazać użyłkowanie i marmurkowatość jego struktury. W ten sposób udało się podkreślić związek między technologią i rękodziełem, który stanowi bazę tego projektu. – To fascynujący taniec maszyny i wprawnej ręki – powiedział Chan. – Użyliśmy maszyn, aby podkreślić kunszt wykonania, choć ostateczne wykończenie i tak należy do rzemieślnika. Dlatego poszczególne moduły baru są połączone przesuwnymi przegubami łączonymi w jaskółczy ogon, deski do krojenia wykonano z ciętego w poprzek włókien drewna klejonego na wzór książki, moduł przeznaczony na lód ma przesuwaną pokrywę, uformowaną z przeplatających się listew z czerwonego dębu, a w części do wyciskania soków umieszczono wyplatany koszyk na owoce.

Ostatnim etapem prac było nałożenie na drewno specjalnej mieszanki olejów o minimalnym zabarwieniu, aby dodatkowo podkreślić kontrast między zafarbowanymi obszarami i tymi o naturalnym kolorze. Ale to jeszcze nie koniec tej historii. Sebastian jest przekonany, że Blushing Bar może zapoczątkować nowy trend.

– Jak większość naszych projektów, i ten nie był w zamierzeniu tylko jednostkowym wydarzeniem. Jesteśmy pewni, że proces nasycania tuszem można powtórzyć na większą skalę i wdrożyć go do produkcji przemysłowej – powiedział Sebastian Cox. – Mocno wierzymy też, że powinniśmy wykorzystywać produkty, w które obfituje natura, a czerwony dąb, choć jest jednym z najczęściej występujących gatunków w lasach amerykańskich, z niejasnych przyczyn nie cieszy się popularnością w Europie. Dlatego tak bardzo zaangażowaliśmy się w stworzenie projektu, który skłoni innych do zwrócenia uwagi na ten niedoceniany, a przy tym niewiarygodnie użyteczny gatunek drewna – dodał Cox.

AMERYKAŃSKI CZERWONY DĄB
Czerwony dąb jest gatunkiem dominującym w amerykańskich lasach liściastych – stanowi niemal jedną piątą objętości całego drzewostanu liściastego. Jego drewno cechuje się charakterystycznym rysunkiem usłojenia oraz niekoniecznie czerwoną barwą. Nazwa gatunku pochodzi od barwy liści w sezonie jesiennym. Czerwony dąb amerykański występuje tylko w lasach rosnących naturalnie i niemal wyłącznie na terenie Ameryki Północnej, chociaż bywa sadzony i na innych kontynentach. Jest to drzewo powszechnie spotykane we wschodniej części Stanów Zjednoczonych, w lasach liściastych o mieszanym składzie gatunkowym. Naturalny roczny przyrost czerwonego dębu wynosi 55,2 miliona m3, a jego wyrąb w tym samym okresie to 33,9 miliona m3. Przyrost netto (z uwzględnieniem wyrębu) wzrasta o 21,3 miliona m3 rocznie – to obszar wielkości pięciu stadionów Wembley.