Nie cichnie dyskusja wokół interchange fee. Opłata przekazywana bankowi od każdej transakcji jest powszechnie uważana ze źródło problemów z akceptowaniem kart płatniczych w sklepach. Sejm dyskutuje o znacznej obniżce tej stawki. To jednak nie koniec problemu. Kto zapłaci za straty banków?

Dotychczas Polska znajdowała się na niechlubnym pierwszym miejscu w rankingu państw Unii Europejskiej, które mają najwyższe stawki interchange. Wysokość tej opłaty wynosiła średnio 1,6 procent, co stanowiło dwukrotność unijnej średniej pozostającej na poziomie 0,72 proc. Ostry protest sprzedawców, reprezentowanych głównie przez duże sieci handlowe i stacje benzynowe doprowadził do dużej dyskusji o kosztach akceptacji kart. 20 czerwca Podkomisja Nadzwyczajna podjęła decyzję o odgórnej zmianie stawek interchange do poziomu 0,5 procent. Najwięksi akceptanci odtrąbili sukces. Czy nie za wcześnie?

– Problem interchange wbrew pozorom najmocniej dotyka dużych sieci handlowych, które generują miesięcznie ogromne obroty na kartach. Małe punkty: osiedlowe sklepiki, zakłady fryzjerskie czy taksówki co do zasady mają niewielki obrót, więc i płatności kartą jest mniej – mówi Jacek Czmoch, dyrektor sprzedaży w Payleven, które oferuje mobilne terminale do akceptacji kart. – Wielkie sieci liczące po kilka tysięcy punktów muszą oddawać dużą część swoich zarobków bankom właśnie w postaci interchange, a jednocześnie nie są nadmiernie obciążeni stałymi opłatami abonamentowymi. Drobni sprzedawcy zaś upatrują problemu głównie w stałych zobowiązaniach – dodaje.

Wysokość stałych opłat: abonamentu, opłat za przyłączenie terminala do sieci czy koszty eksploatacji samego urządzenia często skłaniają potencjalnych akceptantów do rezygnacji z przyjmowania kart lub do narzucenia pułapu w wysokości np. 20 złotych. Średnie miesięczne koszty stałe kształtują się na poziomie 100 – 150 złotych, a mogą jeszcze wzrosnąć.

– Rynek płatności kartami będzie musiał wypełnić finansową lukę, jaka pojawi się na początku 2014 roku, jeśli w życie wejdzie niższa stawka interchange. Obawiam się, że ucierpią na tym właśnie małe sklepy, którym podniesie się suma stałych opłat – ostrzega Jacek Czmoch z Payleven. – Kilka lat temu wysokie koszty utrzymania terminala tłumaczono koniecznością inwestycji w infrastrukturę, które pokrywali akceptanci. Teraz będą musieli ponieść koszty obniżonej interchange fee.