Polacy coraz częściej uprawiają webrooming, czyli  najpierw sprawdzają produkt w sieci, a następnie kupują go w tradycyjnym sklepie. Do takiej praktyki przyznaje się już 56% konsumentów – tak wynika z sondy zakupowej przeprowadzonej przez centrum handlowe Silesia City Center – informuje evigo.pl.

Jeszcze do niedawna bardziej popularny wśród polskich konsumentów był showrooming, czyli sprawdzanie produktów w tradycyjnym sklepie, a następnie jego zakup on-line. Tak robi wciąż 21% ankietowanych.

Obecnie można zaobserwować jednak przeciwną modę. Według Międzynarodowej Rady Centrów Handlowych aż 6 na 10 klientów, którzy sprawdzają produkt w sieci, dokonuje jego zakupu w tradycyjnym sklepie.

To dobra wiadomość dla właścicieli tradycyjnych sklepów. Powód? Nikt bardziej nie jest zdecydowany na zakup od webroomera.

Skąd bierze się taka popularność webroomingu? Aż 72% respondentów wciąż zniechęcają koszty wysyłki ze sklepów internetowych, z kolei dla 42% zniechęcająca jest polityka zwrotów w tego typu sklepach. Dla 53%. ważny przy zakupie jest bezpośredni kontakt z produktem i możliwość obejrzenia go z bliska, 41% nie chce czekać kilku dni, aż dotrze do nich kupiona rzecz.

Ale to nie jedyne powody. Okazuje się że wpływ na webrooming mają także smartfony i możliwość sprawdzenia produktu on-line w trakcie robienia zakupów. Według analiz Merchant Warehouse aż 80% sprawdzeń produktu on-line na komórce w czasie zakupów kończy się jego kupnem. W Polsce do takich praktyk przyznaje się 11% kupujących.