Odkryj tajemnicę, która przemawia zarówno do twoich uszu, jak i twojego portfela. Muzyka w biznesie to nie tylko przyjemność, to także kwestia prawna, która może wpłynąć na przyszłość twojej firmy. W naszym artykule zgłębiamy świat licencjonowania muzyki, z naciskiem na to, co każdy przedsiębiorca powinien wiedzieć, aby uniknąć fałszywych nut i kłopotliwych kar.
Jeśli planujesz odtwarzać muzykę w swoim biznesie, dobrze trafiłeś, to świetny pomysł, ale czytaj dalej. Zanim bowiem włączysz głośniki musisz zwrócić uwagę na pewną kwestię – na licencjonowanie muzyki.
Wielu przedsiębiorców może nie zdawać sobie sprawy, że odtwarzanie muzyki z telefonu czy komputera w miejscach publicznych takich jak sklepy, restauracje, czy punkty usługowe, może wymagać odpowiedniej licencji. Choć korzystanie z usług streamingowych jest w porządku w sferze osobistej, to wygląda inaczej, jeśli mówimy o środowisku biznesowym. Tutaj konieczne jest nie tylko korzystanie z serwisów przeznaczonych stricte dla biznesu, ale i uiszczanie opłat na rzecz Organizacji Zbiorowego Zarządzania Prawami Autorskimi i Prawami Pokrewnymi, w skrócie OZZ.
Opłaty te, zwane też tantiemami, służą wynagradzaniu artystów, autorów, kompozytorów i wydawców za ich twórczość muzyczną. Proces zarządzania tymi opłatami jest powierzony określonym organizacjom na świecie, znanymi jako stowarzyszenia praw wykonawczych (w skrócie: PRO). Te instytucje pełnią rolę pośrednika między przemysłem muzycznym, a przedsiębiorstwami, które chcą korzystać z utworów objętych prawem autorskim w miejscach publicznych.
W Europie istnieje wiele organizacji PRO, takich jak SACEM we Francji, GEMA w Niemczech, PRS for Music w Wielkiej Brytanii, SIAE we Włoszech, czy OZZ w Polsce (m.in. ZAIKS, STOART, ZPAV i SAWP). Firmy, które nie podpiszą umów z odpowiednimi organizacjami, mogą być narażone na kary i poważne konsekwencje prawne.
Warto zaznaczyć, że istnieje różnorodność rodzajów licencji, z którymi firma może mieć do czynienia, a każda z nich wiąże się z własnymi przepisami, zasadami i kosztami. Na przykład lokal, który planuje nadawać muzykę za pośrednictwem systemu audio i równocześnie organizować występy na żywo, potrzebuje kilku oddzielnych licencji muzycznych.
Chociaż czasem może wydawać się kuszącym ignorowanie kwestii opłat dla PRO i próbowanie unikania płacenia, należy uważać, ponieważ grzywny za brak odpowiedniej umowy mogą być znaczące. Przykładem może być sprawa z bieżącego roku, kiedy Gminno-Miejski Dom Kultury w Miastku został ukarany kwotą 31 tys. zł. z tytułu zaległych opłat oraz braku zgłoszeń m.in. koncertów i imprez z muzyką na żywo. Na świecie natomiast znana jest sprawa z 2015 roku, kiedy to hiszpańska firma Hotel Jardín Tropical, została ukarana grzywną wynoszącą aż 200 000 euro za unikanie opłat licencyjnych.
Taka sytuacja wyraźnie pokazuje potencjalne konsekwencje finansowe, jakie mogą wyniknąć z niepodpisania odpowiednich umów z OZZ i nieuiszczania opłat na ich rzecz. Grzywny za korzystanie z muzyki bez właściwego zezwolenia mogą różnić się w zależności od kraju, rodzaju działalności i innych czynników. Warto więc zastanowić się, czy to jest właściwa ścieżka, biorąc pod uwagę potencjalne koszty oraz utratę reputacji.
Należy również pamiętać, że licencjonowanie muzyki jest jednym z niewielu sposobów, w jaki artyści mogą zarabiać na swojej twórczości, zwłaszcza w dobie spadku sprzedaży albumów CD na rzecz streamingu muzycznego. Korzystanie z muzyki bez właściwej licencji nie tylko jest nielegalne, ale także deprymuje artystów i twórców, pozbawiając ich zasłużonych dochodów.
Dlatego właśnie ważne jest, aby płacić za muzykę, którą wykorzystujemy. Nie tylko unikniemy kosztownych kar, ale także przyczynimy się do wsparcia artystów i zachowania integralności naszych firm.
Na terenie Polski właściciele praw do muzyki reprezentowani są przez cztery oddzielne organizacje zbiorowego zarządzania, co w praktyce wiąże się z koniecznością zawarcia odrębnych umów zezwalających na korzystanie z muzyki w prowadzonym biznesie:
Związek Producentów Audio-Video (ZPAV), reprezentujący prawa producentów, czyli właścicieli praw do nagrań muzycznych
Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, reprezentujące prawa twórców, czyli kompozytorów oraz autorów tekstów do muzyki STOART
Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych (SAWP), reprezentujące prawa artystów wykonawców muzyki
Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych (SAWP), reprezentujące prawa artystów wykonawców muzyki
Firmy, np. hotele, które korzystają również z odbiorników telewizyjnych, emitując materiał inny niż muzyczny, typu filmy/TV, powinny mieć dodatkowo podpisane umowy z organizacjami reprezentującymi twórców filmowych i telewizyjnych, tj. z:
Stowarzyszenie Filmowców Polskich (SFP), reprezentujące producentów, twórców i współtwórców utworów audiowizualnych, czyli filmów
Związek Artystów Scen Polskich (ZASP), reprezentujący aktorów i innych artystów scenicznych
Jak widać, każda z tych organizacji ma swoje specjalizacje i zakres działalności ale wszystkie odgrywają ważną rolę w gromadzeniu opłat i ochronie praw autorskich i pokrewnych w Polsce. Przedsiębiorcy, którzy planują korzystać z muzyki w swoim biznesie, powinni skonsultować się z odpowiednią organizacją lub doradcą praw autorskich, aby upewnić się, że spełniają wszystkie wymogi i przestrzegają lokalnych przepisów.
CZY WIESZ, ŻE…?
„Happy Birthday” było kiedyś muzyką chronioną prawem autorskim. Wydawca muzyki Warner/Chappell pobierał szacunkowo 2 miliony dolarów rocznie z tytułu wykorzystania „Happy Birthday” w filmach i programach telewizyjnych. Dopiero w 2016 roku „Happy Birthday” oficjalnie trafiło do domeny publicznej.
Kwestie praw autorskich i praw pokrewnych nie są łatwe i trzeba wykazać się wiedzą, jeśli chce się legalnie korzystać, zarówno z muzyki, jak i z ekranów w swoim biznesie. Na szczęście istnieją firmy, które specjalizują się w dostarczaniu muzyki i kontentu wizualnego dla przedsiębiorstw oraz oferują kompleksową obsługę kwestii licencyjnych oraz opłat dla OZZ. Przykładem takiej firmy jest Mood Media, która dzięki swojemu niemal stuletniemu doświadczeniu w branży muzycznej nie tylko dostosowuje ofertę do potrzeb biznesu, ale i wspiera przedsiębiorców w podpisywaniu umów z OZZ, częstokroć występując nawet w ich imieniu. Mood Media oferuje profesjonalnie przygotowane playlisty muzyczne, które są specjalnie stworzone do celów komercyjnych, a także eliminują treści, które mogłyby być uznane za obraźliwe. Co więcej, ponieważ płaci się za kompleksową obsługę i usługę, może ona także obejmować opłaty licencyjne, dzięki czemu można się cieszyć muzyką bez obaw.
– W porównaniu do innych krajów w Europie opłaty w Polsce na rzecz OZZ są dosyć wysokie, wynoszą od kilkudziesięciu do nawet kilku tysięcy złotych miesięcznie. Na przykład restauracja, która ma sto krzeseł i w ofercie alkohol oraz znajduje się w miejscowości do 10 tyś. mieszkańców musi odprowadzić miesięcznie do OZZ około 570 zł. Taka sama restauracja, ale znajdująca się w Warszawie, zapłaci już jednak około 1 tys. zł. Z kolei sklep o powierzchni około 500 m2, w miejscowości do 10 tyś. mieszkańców zapłaci do OZZ około 338 zł. Taki sam przedsiębiorca, ale ze sklepem w Warszawie, już 659zł. Za muzykę odtwarzaną w usługach, a zatem w studiach urody, zakładach fryzjerskich, zakładach kosmetycznych, centrach odnowy, solariach, saunach, grotach solnych, gabinetach masażu, gabinetach rehabilitacyjnych, gabinetach terapeutycznych i innych podobnych oraz w poczekalniach obiektów usługowych, w małej miejscowości (do 10tys mieszkańców) przedsiębiorca, który ma np. 6 stanowisk, zapłaci 317 zł. W Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Trójmieście 529zł, a w Warszawie 587 zł. – mówi Aleksandra Potrykus, Country Manager Poland & Baltics w Mood Media.
– Jeśli muzyka w Twoim lokalu gra pierwsze skrzypce, czyli jesteś posiadaczem klubu, czy dyskoteki, albo podobnego miejsca, a w dodatku znajduje się ono w Stolicy, zapłacisz 2922zł. (o ile lokal ma od 101 do 500 miejsc), za każde kolejne 100 miejsc, stawka wzrośnie o 584 zł. Jeśli dodatkowo zorganizujesz imprezę taneczną na placu, w parku, na skwerze czy w innym miejscu na „wolnym powietrzu”, np. na 10tys osób w Warszawie, zapłacisz 5369zł – dodaje Aleksandra Potrykus.
Warto zadbać o odpowiednie umowy z OZZ jeszcze przed rozpoczęciem odtwarzania ulubionych utworów w swoim biznesie. To nie tylko pozwoli uniknąć niechcianych problemów prawnych, ale też pomoże wspierać artystów oraz – i tu ciekawostka – umożliwi otrzymanie zniżki. Za samodzielne zgłoszenie się OZZ oferują 10% rabatu. Kolejne zniżki można otrzymać, jeśli reprezentuje się sieć lub opłaci tantiemy z góry za np. 3 miesiące. Formalności nie trwają długo, należy jednak rozpocząć je odpowiednio wcześniej i przygotować się do rozmowy z organizacjami, aby już w trakcie pierwszego spotkania przekazać wszystkie najważniejsze dane. Można także, chcąc spać spokojnie, skontaktować się z firmą taką jak Mood Media, a ona wszystko zrealizuje w imieniu przedsiębiorcy oraz pomoże w uzyskaniu najlepszych warunków. Wiedza z zakresu praw autorskich i pokrewnych jest szeroka, warto zdać się zatem na profesjonalistów w tym zakresie.